Wersja PDF

Bartłomiej Kozłowski

Przeciwko karze dożywocia

 

21 lipca 2011 r. w Norwegii popełniona została jedna z najokropniejszych zbrodni w ostatnich dziesięcioleciach w Europie. 32 letni Anders Behring Breivik, motywowany obsesją na punkcie islamizacji Europy oraz „kulturowego marksizmu” najpierw zdetonował bombę pod biurem premiera w centrum Oslo – zabijając 8 osób i raniąc co najmniej 209 innych, w tym 12 ciężko, a następnie udał się na położoną na jeziorze Tyrifjorden wysepkę Utøya, gdzie zaczął strzelać do uczestników letniego obozu młodzieżówki norweskiej Partii Pracy. Zanim po ponad godzinie od przybycia Breivika na Utøyę pojawiła się tam policja, zdążył on zastrzelić 69 osób i ranić 110, w tym 55 ciężko.

Jak wielu czytelników tego tekstu z pewnością wie, za swe zbrodnicze wyczyny Breivik został skazany na 21 lat więzienia, z możliwością warunkowego zwolnienia po najwcześniej 10 latach, lecz z możliwością także przedłużania pobytu w zakładzie karnym o kolejne pięcioletnie okresy – czyli w rezultacie nawet do końca życia – jeśli nadal będzie uznawany za niebezpiecznego. Był to najwyższy wyrok, jaki mógł wobec niego zapaść – w czasie, gdy Brevik dokonał swych zbrodni, norweskie prawo nie przewidywało dłużej, niż 21 lat więzienia kary terminowego pozbawienia wolności (obecnie, po wejściu w życie nowego kodeksu karnego przewiduje do 30 lat za ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości) i nie przewidywało też, ani nadal nie przewiduje kary dożywocia.

Nie ulega wątpliwości, że wyrok, jaki zapadł w sprawie Breivika mógł się wielu ludziom wydawać szokująco wręcz niski. Gdyby zbrodnia o rozmiarach zbliżonych do tej, jaką popełnił Breivik została popełniona w Polsce, byłoby rzeczą absolutnie oczywistą, że jej sprawca zostałby skazany na dożywotnie więzienie – tak samo byłoby niewątpliwie w każdym kraju, którego prawo przewiduje taką karę – zaś w niektórych państwach ktoś taki według wszelkiego prawdopodobieństwa dostałby karę śmierci.

Ale w Norwegii ani „kaesu”, ani dożywocia nie ma – zaś za zabójstwo przewidziana jest obecnie kara od 8 do 21 lat pozbawienia wolności (w obowiązującym jeszcze w czasie procesu Breivika kodeksie karnym z 1902 r. było od 6 do 21 lat). Dolna granica kary za umyślne zabójstwo jest więc w Norwegii taka sama, jak do niedawna przewidziana w Polsce (1), zaś górna niższa od najwyższej do niedawna przewidzianej w polskim prawie kary terminowej, tj. 25 lat więzienia.

Źle wychodzi Norwegia na tym, że wobec nikogo – nawet takiego, jak Breivik – nie można tam orzec wyroku, który mówi: masz (zasadniczo przynajmniej rzecz biorąc – jeśli nawet wobec niektórych skazanych na dożywocie można, jak to jest obecnie w Polsce, orzec zakaz warunkowego zwolnienia, to istnieje taka instytucja prawna, jak prezydenckie prawo łaski) zagwarantowany pobyt za kratami do końca swej ziemskiej egzystencji? Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, warto popatrzeć się na statystyki zabójstw przypadających na 100 000 mieszkańców różnych państw, które publikowane są na stronie https://ourworldindata.org/homicides. Co ze statystyk tych wynika? Otóż to, że Norwegia jest krajem mającym najniższą, per capita, liczbę zabójstw w Europie i jednym z mających najniższą per capita liczbę zabójstw państw świata – jak wynika z danych przedstawionych na stronie https://ourworldindata.org/homicides mniej, w stosunku do wielkości populacji danego kraju zabójstw zdarza się w dwóch krajach: w Japonii i w Singapurze (poniekąd, państwach, w których istnieje kara śmierci). (2)

Jeśli w Norwegii, w której nie ma kary dożywocia mierzona per capita liczba zabójstw należy do najniższych na świecie, to logiczne wydaje się zadanie pytania, czy istnienie kary dożywotniego więzienia jest konieczne dla zapobiegania najcięższym zbrodniom, skoro ze statystyk wynika, że Norwegia należy do najmniej zagrożonych morderstwami krajów na świecie? Zwolennik istnienia w systemie prawnym kary dożywocia mógłby powiedzieć, że bardzo wysokie per capita liczby zabójstw odnotowuje się np. w szeregu państw Ameryki Południowej, oraz Środkowej, w których kara dożywotniego więzienia również nie istnieje. (3) Lecz chciałbym jednak zauważyć, że np. Meksyk, w którym kara dożywocia jest prawnie przewidziana, ma cokolwiek wyższą per capita liczbę zabójstw niż kraje Ameryki Środkowej, w których kary tej nie ma. (4) Najwięcej morderstw na świecie zdarza się obecnie na Jamajce, gdzie istnieje nie tylko kara dożywocia, ale także kara śmierci (co prawda nie stosowana w praktyce – ostatnia egzekucja miała tam miejsce w 1988 r.). (5) Nikomu, kto ma jakie takie pojęcie o świecie nie trzeba też chyba tłumaczyć, że nie mające na ogół w swych systemach prawnych kary dożywocia państwa Ameryki Łacińskiej są krajami bardzo różnymi społecznie od państw europejskich – czy to od Norwegii, czy od Polski - i to samo – choć może raczej w drugą stronę – można powiedzieć o tych krajach, które mają bardzo niską per capita liczbę zabójstw i gdzie jednak istnieje kara dożywocia, a nawet kara śmierci – takich, jak Japonia i Singapur. Wracając do Europy – kary dożywocia na naszym kontynencie nie ma w Portugalii, oraz w Chorwacji. Te kraje mają cokolwiek większą per capita liczbę zabójstw, niż niektóre kraje, gdzie kara dożywocia istnieje – jak choćby Włochy i Polska – lecz mimo wszystko niższą, niż takie mające w swych systemach prawnych karę dożywocia państwa, jak np. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Węgry, Szwecja i Finlandia. (6) Istnieją więc, jak widać, poważne powody do tego, by zadać pytanie, czy kara dożywotniego więzienia jest konieczna dla ochrony społeczeństwa przed najgroźniejszymi zbrodniami, skoro przynajmniej europejskie kraje, w których tej kary nie ma należą do krajów z najniższą per capita liczbą zabójstw na świecie – jeśli nie po prostu rekordowo niską, to przynajmniej z niższą od odnotowywanej w zdecydowanej większości krajów mających w swych systemach prawnych czy to karę dożywocia, czy też karę śmierci. (7)

W Polsce jednak kara dożywocia ma się, jeśli można tak to powiedzieć, całkiem dobrze i – co więcej – została niedawno rozszerzona na niektóre przestępstwa, które dotychczas nie były nią zagrożone. W związku z niedawnym rozszerzeniem katalogu przestępstw zagrożonych karą dożywotniego pozbawienia wolności warto się przyjrzeć temu, za co dożywocie groziło według początkowej wersji obowiązującego obecnie kodeksu karnego z 1997 r., a za co grozi teraz.

Kara dożywotniego więzienia – po 26 latach jej nieobecności w polskim prawie, związanej z tym, że kodeks karny z 1969 r. nie przewidywał takiej kary (przewidując za to karę 25 lat pozbawienia wolności) wróciła do polskiego prawa w 1996 r., a więc jeszcze przed uchwaleniem kodeksu karnego z 1997 r. na mocy uchwalonej w lipcu 1995 r. poprawki do obowiązującego wówczas kodeksu karnego z 1969 r. Wprowadzenie tej kary wiązało się z uchwaleniem 5-letniego moratorium na wykonywanie (choć nie na orzekanie) kary śmierci – które i tak zresztą w praktyce obowiązywało od 1988 r.

Kodeks karny z 1997 r. całkowicie usunął karę śmierci z polskiego prawa i wprowadził dożywotnie pozbawienie wolności jako najwyższy możliwy wymiar kary. Według początkowej, uchwalonej 6 czerwca 1997 r. i obowiązującej od 1 września 1998 r. wersji kodeksu karnego dożywocie groziło za następujące przestępstwa: wszczęcie lub prowadzenie wojny napastniczej (art. 117 § 1), dokonanie zabójstwa albo spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby w celu wyniszczenia w całości albo w części grupy narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej albo grupy o określonym światopoglądzie (art. 118 § 1), zastosowanie środka masowej zagłady zakazanego przez prawo międzynarodowe (art. 120), dopuszczenie się, z naruszeniem prawa międzynarodowego, zabójstwa osób, które 1) osób, które składając broń lub nie dysponując środkami obrony poddały się, 2) rannych, chorych, rozbitków, personelu medycznego lub osób duchownych, 3) jeńców wojennych, 4) ludności cywilnej obszaru okupowanego, zajętego lub na którym toczą się działania zbrojne, albo innych osób korzystających w czasie działań zbrojnych z ochrony międzynarodowej (art. 123 § 1), podjęcie, w porozumieniu z innymi osobami, działalności zmierzającej bezpośrednio do pozbawienia Polski niepodległości, oderwania części jej obszaru albo zmiany przemocą jej konstytucyjnego ustroju (art. 127 § 1), zamach na życie Prezydenta RP (art. 134)  i – oczywiście – umyślne zabójstwo (art. 148 §§ 1 i 2) – nie będące tzw. zabójstwem uprzywilejowanym – a więc dokonanym pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (art. 148 § 4), dokonanym przez matkę noworodka pod wpływem silnego przeżycia związanego z przebiegiem porodu, znacznym zniekształceniem dziecka lub szczególnie trudną sytuacją osobistą (art. 149), czy zabiciem człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego (art. 152 § 1). Zgodnie z przepisami części ogólnej kodeksu karnego dożywocie groziło też za sprawstwo kierownicze, usiłowanie popełnienia oraz za podżeganie do popełnienia wszystkich tych przestępstw.   

Spośród wszystkich wymienionych powyżej zbrodni zagrożonych karą dożywotniego więzienia jedyną, z którą sądy mają do czynienia w swej codziennej praktyce jest umyślne zabójstwo. Jeśli chodzi o inne przestępstwa zagrożone według początkowej wersji kodeksu karnego karą dożywotniego pozbawienia wolności, to przestępstwo z art. 123 § 1 – dopuszczenie się, z naruszeniem prawa międzynarodowego, zabójstwa wobec: 1) osób, które składając broń lub nie dysponując środkami obrony poddały się, 2) rannych, chorych, rozbitków, personelu medycznego lub osób duchownych, 3) jeńców wojennych, 4) ludności cywilnej obszaru okupowanego, zajętego lub na którym toczą się działania zbrojne, albo innych osób korzystających w czasie działań zbrojnych z ochrony międzynarodowej – jest tak naprawdę niczym innym, jak po prostu zabójstwem, przy czym z faktu użycia w tym przepisie liczby mnogiej (osób, rannych, chorych, jeńców, etc.) można wyciągnąć wniosek, że za przestępstwo z art. 123 § 1 nie mógłby zostać skazany ktoś, kto zabiłby tylko jedną należącą do którejś z wymienionych w tym przepisie kategorii osób, naruszając przez to prawo międzynarodowe – taka zbrodnia, w zależności od sposobu jej dokonania musiałaby być kwalifikowana albo z art. 148 § 1 („Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”), albo z art. 148 § 2 („Kto zabija człowieka: 1) ze szczególnym okrucieństwem, 2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, 3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, 4) z użyciem materiałów wybuchowych, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”) lub 148 § 3 („Karze określonej w § 2 podlega, kto jednym czynem zabija więcej niż jedną osobę lub był wcześniej prawomocnie skazany za zabójstwo”) kodeksu karnego. Popełnienie przestępstwa z art. 118 § 1 k.k. – określanego zazwyczaj jako ludobójstwo – mogłoby teoretycznie rzecz biorąc polegać nie tylko na dokonaniu zabójstwa w celu wyniszczenia w całości albo w części grupy narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub grupy o określonym światopoglądzie, ale także na umyślnym spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby, jeśli zmierzałoby to do osiągnięcia celu określonego w tym przepisie - a więc na dokonaniu czynu, który tak „normalnie” stanowi przestępstwo z art. 156 § 1 k.k. czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała (a obecnie także wycięcia, infibulacji lub innego trwałego i istotnego okaleczenia żeńskiego narządu płciowego), które to przestępstwo według pierwotnej wersji k.k. było zagrożone karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności (obecnie za takie przestępstwo grozi od 3 do 20 lat więzienia). Ponieważ z art. 118 § 1 k.k. wynika, że popełnienie określonej w tym przepisie zbrodni niekoniecznie musi polegać na zabiciu człowieka – lecz może polegać także na spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na czyimś zdrowiu – i wynika też z tego, że zbrodnia ta może – przynajmniej teoretycznie – zostać popełniona nawet wówczas, gdyby poszkodowany został w jej wyniku tylko jeden człowiek (co odbiega od potocznych wyobrażeń związanych z pojęciem „ludobójstwa”) można byłoby się zastanawiać na tym, czy za przestępstwo z art. 118 § 1 k.k. nie mógłby zostać uznany czyn, odnośnie którego bardziej chyba trafnym, niż ludobójstwo (potocznie kojarzone z zabijaniem wielkiej liczby ludzi w celu zniszczenia jakiejś grupy narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, etc.) określeniem byłaby zbrodnia z nienawiści – wyobraźmy tu sobie, że ktoś powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu osoby należącej do jakiejś grupy narodowej, marząc przy tym o całkowitym, lub w znacznej części wyniszczeniu takiej grupy. Jednak na temat tego, czy taki czyn mógłby zostać uznany za przestępstwo z art. 118 § 1 k.k. można tak naprawdę co najwyżej snuć jakieś czysto teoretyczne spekulacje – sądy nie rozpatrywały, o ile mi wiadomo, spraw o zbrodnię, o której jest mowa w tym przepisie, nie ulega też wątpliwości, że warunkiem popełnienia wspomnianego tu przestępstwa jest działanie w celu wyniszczenia w całości lub przynajmniej w części grupy narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub grupy o określonym światopoglądzie, który to zamiar byłby na zdrowy rozum raczej trudny do udowodnienia w przypadku czynu – czy to polegającego na dokonaniu zabójstwa, czy też polegającego na „tylko” spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka – skierowanego przeciwko wyłącznie pojedynczej osobie, bądź bardzo małej liczbie osób.

Jeśli chodzi o przestępstwa określone w art. 117 § 1 i art. 120 k.k. – tj. wszczęcie lub prowadzenie wojny napastniczej oraz stosowanie środka masowej zagłady zakazanego przez prawo międzynarodowe, to spowodowanie czyjejś śmierci bądź uszczerbku na zdrowiu nie należy do ustawowych znamion tych przestępstw. Lecz mimo wszystko nie ulega wątpliwości, że czyny, o których jest mowa we wspomnianych przepisach są czynami skrajnie niebezpiecznymi zarówno dla ludzkiego życia, jak i dla ludzkiego zdrowia i to nie na indywidualną – dotyczącą pojedynczych osób – ale na masową skalę. Ktoś, kto wszczyna albo prowadzi wojnę napastniczą, bądź stosuje środek zagłady zakazany przez prawo międzynarodowe podejmuje działanie, odnośnie którego z pewnością – o ile jest tylko przy zdrowych zmysłach – zdaje sobie sprawę, że zginie, a także zostanie wskutek niego poszkodowanych w inny sposób wielu ludzi. Porównanie tych przestępstw do zbrodni zabójstwa jest zatem jak najbardziej zasadne. Jeśli chodzi o przestępstwo z art. 127 § 1 k.k. czyli podjęcie, w porozumieniu z innymi osobami, działalności zmierzającej bezpośrednio do pozbawienia Polski niepodległości, oderwania części jej obszaru lub zmiany przemocą jej konstytucyjnego ustroju, to znów, jest absolutnie wyobrażalne, że w wyniku działalności zmierzającej bezpośrednio do osiągnięcia któregoś ze wspomnianych w tym przepisie celów zginą ludzie, aczkolwiek spowodowanie skutków w postaci czyjejś śmierci bądź obrażeń ciała – podobnie, jak żadnych w ogóle skutków, takich choćby, jak zniszczenia materialne, czy nawet zakłócenia w działalności organów państwowych – nie należy do ustawowych znamion tego przestępstwa. Można jednak przyjąć, że taki czyn, jak siłowy zamach stanu, czy też (z reguły przynajmniej siłowa) próba pozbawienia państwa niepodległości bądź oderwania części jego terytorium z dużym prawdopodobieństwem może prowadzić do ofiar w ludziach, aczkolwiek wydaje się, że o zagrożeniu działalności, o której jest mowa w art. 127 § 1 k.k. karą dożywocia zadecydowało nie tylko absolutnie przecież wyobrażalne zagrożenie dla takich wartości jak ludzkie życie w przypadku podjęcia przez kogoś takiej działalności (jeśli ktoś poważnie chce zmienić przemocą ustrój państwa, to musi użyć przemocy, która nie jest przemocą bagatelną, a więc polegającą np. na szturchnięciu kogoś; to samo można powiedzieć o kimś, kto w sposób poważny chciałby osiągnąć taki cel, jak oderwanie od państwa części jego obszaru czy pozbawienie państwa niepodległości) ale także tradycja maksymalnie surowego karania za czyny bezpośrednio godzące w takie wartości, jak niepodległość, całość oraz bezpieczeństwo zewnętrzne czy wewnętrzne państwa. Z kolei zamach na życie Prezydenta RP, o którym jest mowa w art. 134 k.k. w oczywisty sposób jest przestępstwem bezpośrednio i w sposób celowy godzącym w ludzkie życie, a od zabójstwa, o którym jest mowa w art. 148 k.k. różniący się tym, że formalnie rzecz biorąc „pełne” przestępstwo określone w tym przepisie ma miejsce niezależnie od skuteczności, czy też  nie skuteczności zamachu – czyli inaczej mówiąc czyn, który w przypadku, gdyby skierowany był przeciwko komuś innemu, niż Prezydent RP mógłby być traktowany co najwyżej jako usiłowanie dokonania zabójstwa (art. 13 § 1 w związku z art. 148 § 1 lub art. 148 § 2 k.k.), w przypadku, gdy jest on  skierowany przeciwko Prezydentowi RP stanowi nie usiłowanie dokonania zbrodni z art. 134, lecz po prostu jej popełnienie.

Reasumując, według pierwotnej wersji obecnego kodeksu karnego karą dożywocia zagrożone były czyny bezpośrednio godzące w życie ludzkie – i w wyjątkowych przypadkach, także zdrowie – a także w niepodległość i całość państwa oraz w jego konstytucyjny ustrój w sensie podjęcia próby dokonania zmiany tego ustroju przemocą.

Już w czasie obowiązywania obecnego kodeksu karnego do katalogu przestępstw zagrożonych karą dożywotniego więzienia doszło przestępstwo z art. 118a § 1, zgodnie z którym „Kto, biorąc udział w masowym zamachu lub choćby w jednym z powtarzających się zamachów skierowanych przeciwko grupie ludności podjętych w celu wykonania lub wsparcia polityki państwa lub organizacji: 1) dopuszcza się zabójstwa, 2) powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, 3) stwarza dla osób należących do grupy ludności warunki życia grożące ich biologicznej egzystencji, w szczególności przez pozbawienie dostępu do żywności lub opieki medycznej, które są obliczone na ich wyniszczenie, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”. To jednak nie jest przepis, nad którym miałbym się ochotę rozwodzić: określone w nim przestępstwo jest w oczywisty sposób podobne do zbrodni ludobójstwa, o której jest mowa w art. 118 § 1 – jest to też przestępstwo, odnośnie którego jest mało prawdopodobne, by sądy mogły mieć z nim w praktyce jakieś do czynienie.

Radykalne rozszerzenie zakresu czynów, za które grozi kara dożywotniego więzienia nastąpiło niedawno, w związku z radykalną reformą kodeksu karnego, która weszła w życie 1 października 2023 r. Na mocy tych zmian, przygotowanych w ministerstwie sprawiedliwości, którego kierownictwo opanowane było przez polityków partii „Suwerenna Polska” byłego szefa tego resortu Zbigniewa Ziobry i przegłosowanych przez Sejm z większością tworzoną przez „Zjednoczoną Prawicę” której głównym składnikiem jest partia Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego karą dożywotniego pozbawienia wolności stały się zagrożone takie przestępstwa jak:

Udzielenie obcemu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej                                                     (art. 130 § 2);

Organizowanie działalności obcego wywiadu lub kierowanie taką działalnością (art. 130 § 4);

Udział w działalności obcego wywiadu (nie polegający na udzieleniu temu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej – co per se zgodnie z art. 130 § 2 k.k. zagrożone jest obecnie karą od 8 lat więzienia do dożywocia) przez funkcjonariusza publicznego lub osobę pełniącą dyspozycyjnie terytorialną służbę wojskową  (art. 130 § 5);

Dokonanie, przez kogoś uczestniczącego w obcym wywiadzie lub działającego na rzecz takiego wywiadu dywersji, sabotażu lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym – którym według art. 115 § 20 k.k. jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 5 lat, popełniony w celu: 1) poważnego zastraszenia wielu osób, 2) zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, 3) wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, innego państwa lub organizacji międzynarodowej – a także groźba popełnienia takiego czynu (art. 130 § 7);

Spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, 3) wycięcia, infibulacji lub innego trwałego i istotnego okaleczenia żeńskiego narządu płciowego, jeżeli efektem takiego działania jest śmierć człowieka (art. 156 § 3);

Zgwałcenie osoby małoletniej poniżej 15 lat lub dokonane ze szczególnym okrucieństwem lub skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu bądź śmiercią człowieka (art. 197 §§ 4 i 5 k.k.).

Jak zatem widać, lista przestępstw zagrożonych dożywotnim więzieniem znacznie się niedawno wydłużyła. Jakie są jednak istotne różnice między tymi przestępstwami, które były zagrożone karą dożywocia przed 1 października 2023 r., a tymi, które stały się zagrożone taką karą od tej daty?

Otóż, na temat tej różnicy można powiedzieć mniej więcej coś takiego: przed 1 października 2023 r. dożywotnim więzieniem zagrożone były takie czyny, które bezpośrednio i umyślnie godziły w ludzkie życie, bądź – w wyjątkowych przypadkach także - zdrowie (vide hipotetyczny przypadek zbrodni z art. 118 § 1, polegającej na spowodowaniu u osoby należącej do takiej czy innej grupy narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub grupy o określonym światopoglądzie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w celu wyniszczenia w całości lub w części takiej grupy, podobny przypadek zbrodni z art. 118a § 1 ust. 2 k.k. – polegający na tym, że ktoś biorąc udział w masowym zamachu lub choćby w jednym z powtarzających się zamachów skierowanych przeciwko grupie ludności podjętych w celu wykonania lub wsparcia polityki państwa lub organizacji powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, a także przypadek, o którym jest mowa w art. 118a § 1 ust. 3, a który polega na tym, że ktoś biorąc udział w masowym zamachu lub choćby w jednym z powtarzających się zamachów skierowanych przeciwko grupie ludności podjętych w celu wykonania lub wsparcia polityki państwa lub organizacji stwarza dla osób należących do grupy ludności warunki życia grożące ich biologicznej egzystencji, w tym w szczególności przez pozbawienie dostępu do żywności lub opieki medycznej, które są obliczone na ich wyniszczenie), czy też  niepodległość, całość i konstytucyjny ustrój państwa w sensie zasady nie zmieniania tego ustroju przemocą. Nie ulega przy tym wątpliwości, że czyny, które były zagrożone karą dożywocia według pierwotnej wersji obecnego kodeksu karnego musiały godzić w takie wartości, jak ludzkie życie, zdrowie, czy też niepodległość i całość terytorialną państwa bądź jego ustrój w sposób umyślny – tu warto wskazać, że według art. 9 § 1 k.k. „Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi”.

A tym czasem od 1 października 2023 r. karą dożywocia stały się zagrożone pewne czyny, których skutkiem jest spowodowanie śmierci człowieka bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który to skutek nie jest jednak umyślny, to znaczy, że nie jest tak, że sprawca przestępstwa chce go spowodować lub też wie o tym, że może go spowodować i godzi się z taką możliwością – czyli inaczej mówiąc, spowodowanie lub nie spowodowanie takiego skutku jest dla niego obojętne. Znów, skutki, które mam na myśli, a o których jest mowa w art. 156 § 3 (umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym) oraz w art. 197 § 4 (zgwałcenie skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu) i w 197 § 5 k.k. (zgwałcenie skutkujące śmiercią ofiary przestępstwa) nie mogą być czysto przypadkowe: zgodnie z art. 9 § 3 k.k. „Sprawca ponosi surowszą odpowiedzialność, którą ustawa uzależnia od określonego następstwa czynu zabronionego, jeżeli następstwo to przewidywał albo mógł przewidzieć”. To jednak generalnie rzecz biorąc odpowiada nieumyślności, w każdym razie jeśli chodzi o następstwa wspomnianych czynów czy to w postaci śmierci człowieka, czy spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (według art. 9 § 2 k.k. „Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć”). Co więcej, karą dożywocia stały się zagrożone pewne – zgoda, że niewątpliwie ciężkie – przestępstwa, które nie powodują, choćby nawet w sposób nieumyślny, śmierci człowieka bądź ciężkiego – a nawet w ogóle jakiegokolwiek – uszczerbku na czyimś zdrowiu (choć zgoda, że są to przestępstwa potencjalnie mogące mieć takie skutki). Zgwałcenie osoby małoletniej poniżej lat 15 bądź zgwałcenie dokonane ze szczególnym okrucieństwem jest obecnie zagrożone karą dożywotniego więzienia (przy dolnej granicy 5 lat) nawet, jeśli skutkiem takiego czynu nie jest spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ofiary przestępstwa, o spowodowaniu jej śmierci nie mówiąc. Jak łatwo też można zauważyć, zgwałcenie osoby nie mającej ukończonych 15 lat zagrożone jest karą dożywocia nawet wtedy, gdy nie ma ono charakteru szczególnie okrutnego. Żeby wszystko było jasne: to, o czym była tu mowa, są to niewątpliwie ciężkie, czy nawet bardzo ciężkie przestępstwa, których sprawcy zasługują na kary wieloletniego więzienia. Niemniej jednak, wprowadzenie za wspomniane powyżej czyny kary dożywotniego pozbawienia wolności może być interpretowane jako odejście od nie sformułowanej oczywiście nigdzie w sposób wyraźny, ale widocznej mimo wszystko w początkowej wersji kodeksu karnego zasady, że karą dożywocia mogą być zagrożone wyłącznie te czyny, które w sposób umyślny godzą w takie dobra, jak ludzkie życie (a także – choć raczej wyjątkowo – zdrowie), czy też niepodległość, całość terytorialna i zasada nie zmieniania przemocą konstytucyjnego ustroju państwa.

Odejście od wspomnianej powyżej zasady jest może jeszcze bardziej widoczne w niektórych paragrafach „antyszpiegowskiego” art. 130 k.k. (w początkowej wersji kodeksu karnego paragrafy były w tym artykule cztery, obecnie jest ich dziewięć). Jak była tu już mowa, karą dożywotniego więzienia stały się zagrożone takie czyny, jak udzielenie obcemu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej (art. 130 § 2), organizowanie działalności obcego wywiadu lub kierowanie taką działalnością (art. 130 § 4), jakikolwiek udział w działalności obcego wywiadu lub jakiekolwiek działanie na rzecz takiego wywiadu przez funkcjonariusza publicznego lub osobę pełniącą dyspozycyjnie terytorialną służbę wojskową (art. 130 § 5) oraz dokonanie dywersji, sabotażu lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym przez osobę biorącą udział w działalności obcego wywiadu albo działającą na rzecz takiego wywiadu (art. 130 § 7).

Wspomniane powyżej przestępstwa niekoniecznie należą do takich, które wyrządzają jakieś naprawdę poważne szkody lub realnie grożą ich wyrządzeniem. Pojęcie wiadomości, której przekazanie obcemu wywiadowi może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej jest bardzo szerokie i nieokreślone. Różnego rodzaju informacje można co najmniej próbować wepchnąć do tego nader ogólnikowego pojęcia. Mogą tu wchodzić w grę takie wiadomości, których przekazanie obcemu wywiadowi (zwłaszcza państwa wrogo nastawionego wobec Polski) na zdrowy rozum byłoby wybitnie szkodliwe dla naszego kraju – weźmy tu np. dane agentów polskiego wywiadu, dokładne plany operacyjne polskiej armii na wypadek wojny, czy szczegółowe informacje dotyczące umiejscowienia i dostępu do składów amunicji. Niewykluczone jest jednak zakwalifikowanie jako takich wiadomości informacji ogólnie znanych, a przynajmniej nie-tajnych, których znajomość jest jednak ogólnie rzecz biorąc przydatna dla wrogiego wobec Polski państwa – a więc informacji o tym, gdzie znajdują się jednostki wojskowe, jakie uzbrojenie posiada polska armia (co można sprawdzić w Internecie), itd. Oczywiście, twierdziłbym, że przekazanie obcemu wywiadowi wiadomości, z której ten wywiad nie dowiedziałby się niczego nowego, bądź takiej wiadomości, którą ten wywiad bez trudu zdobyłby dzięki lekturze ogólnodostępnych publikacji nie jest przekazaniem takiemu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Cokolwiek obawiam się jednak, że niekoniecznie to samo uważałby prokurator i sąd. Jest rzeczą dobrze wiadomą, że w sprawach, gdzie pojawia się hasło „bezpieczeństwo państwa” organy władzy wolą się raczej mylić na korzyść postrzeganego przez nie interesu państwa, niż interesu jednostki.

Organizowanie działalności siatki szpiegowskiej lub kierowanie taką siatką jest przestępstwem, którego zagrożenie karą dożywocia wydaje się stosunkowo najbardziej uzasadnione – aczkolwiek oczywiście siatka taka może być bardziej, lub mniej groźna. Czy jednak uzasadnione jest zagrożenie taką karą absolutnie jakiegokolwiek udziału w działalności obcego wywiadu albo działania na rzecz takiego wywiadu przez funkcjonariusza publicznego lub osobę pełniącą dyspozycyjnie terytorialną służbę wojskową, choćby nawet działalność ta sprowadzała się do np. wypisywania na zlecenie obcego wywiadu jakichś bzdur w Internecie, których rozsądni ludzie nie traktują w sposób poważny? (8) Żeby było jasne, to, o czym jest tu mowa są to działania nielojalne wobec polskiego państwa, które z pewnością zasługują na karę w postaci wyrzucenia ze stanowiska czy ze służby. Lecz nie są to mimo wszystko działania wyrządzające państwu jakąś naprawdę poważną szkodę. Z kolei akty dywersji, sabotażu czy też przestępstwa o charakterze terrorystycznym – czy to dokonywane w związku z działalnością na rzecz obcego wywiadu czy też bez związku z taką działalnością – są czynami wyrządzającymi określone szkody. Lecz ranga tych szkód jest z pewnością niezmiernie rozległa i w grę mogą tu wchodzić także szkody tak naprawdę niewielkie. Jednak przepis, który dla kogoś, kto „biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, dokonuje dywersji, sabotażu lub dopuszcza się przestępstwa o charakterze terrorystycznym” przewiduje karę od 10 lat więzienia do dożywocia nie mówi o tym, że zastosowanie najwyższego wymiaru kary jest dopuszczalne tylko w razie jakichś wyjątkowo poważnych następstw wymienionych w tym przepisie czynów. Oczywiste jest też, że pojęcie „dywersji” i „sabotażu” są niejasne (nie mają one żadnej ustawowej definicji). Wchodzi w zakres pierwszego z tych pojęć np. tzw. „dywersja ideologiczna”? Nie jest to jasne, ale skoro np. Wikipedia w artykule n.t. dywersji wymienia dywersję ideologiczną, jako jeden z rodzajów dywersji, to można dojść do wniosku, że odpowiedź na to pytanie brzmi „tak”.

Przepisy kodeksu karnego przewidujące karę dożywotniego więzienia za czyny dotychczas nie zagrożone taką karą obowiązują dopiero od niedawna. Nikt jeszcze nie został skazany na ich podstawie – a w każdym razie, na pewno nie na dożywocie. Czy za jakiś czas zostanie? Jak dotąd, na karę dożywotniego pozbawienia wolności skazywani byli przede wszystkim szczególnie brutalni czy też seryjni mordercy. Czy obecnie będą na taką karę skazywani ludzi, którzy popełnili inne przestępstwa, niż zabójstwo? Np. niektórzy gwałciciele, sprawcy ciężkich uszkodzeń ciała z (nieumyślnym) skutkiem śmiertelnym, albo szpiedzy?

Tego rzecz jasna nie wiadomo. Niewykluczone jest, że sędziowie będą się trzymać jakiejś niepisanej zasady, że zabójstwo jest jedynym przestępstwem za które naprawdę można – czasem przynajmniej – wymierzyć karę dożywocia. Ale nawet w kontekście kar za zabójstwa można zadać pytanie, czy w ogóle istnienie kary dożywocia jest rzeczą potrzebną.

Jak była mowa na początku tego artykułu, Norwegia jest krajem, w którym nie ma kary dożywotniego więzienia, lecz jest to jednak kraj, w którym liczba zabójstw jest per capita najniższa w całej Europie. Inne europejskie kraje, które w swych systemach prawnych nie mają kary dożywocia, tj. Portugalia i Chorwacja też mają niskie wskaźniki zabójstw. Dlaczego zresztą kara dożywocia miałaby być niezbędna? Dlatego, że odstrasza od popełniania zbrodni? Na to nie ma dowodów. Przestępcy, którzy popełniają takie zbrodnie, jak morderstwa – czy też ewentualnie np. okrutne gwałty, za które grozi obecnie w Polsce dożywocie – albo nie myślą o tym, co stanie się po popełnieniu przez nich zbrodni, albo liczą na to, że są sprytniejsi od policjantów i że wywiodą ich w przysłowiowe pole. Czy może więc kara dożywotniego więzienia jest potrzebna dlatego, że zabezpiecza ona społeczeństwo przed najgroźniejszymi ludźmi, gwarantując, że nigdy nie wyjdą oni na wolność? Jeśli chodzi o to, to niewątpliwym celem długoterminowych kar pozbawienia wolności, w tym kary dożywocia jest ochrona społeczeństwa przed osobnikami, którzy są dla społeczeństwa groźni. Lecz trzeba mimo wszystko pamiętać, że zagrożenie, jakie nawet najgroźniejsi przestępcy stwarzają dla innych zazwyczaj zmienia się w czasie. Jest rzeczą bardzo mało prawdopodobną, by ktoś, kto dokonał np. brutalnego gwałtu i zabójstwa w wieku 20, czy nieco więcej (albo nieco mniej) lat mógł popełnić podobne przestępstwo mając lat np. 60 i jest praktycznie nieprawdopodobne, by mógł on po raz kolejny dokonać podobnej zbrodni w wieku lat np. 80. Po prostu natura rzeczy jest taka, że ludzie, w tym brutalni przestępcy, starzejąc się, stają się najczęściej mniej gwałtowni i zapalczywi, a co za tym idzie, mniej niebezpieczni. W dodatku ci, którzy popełnili najcięższe zbrodnie na ogół są tymi, którzy najgłębiej wypierają się swojej przeszłości.

Jak w swoim eseju „How Much is Enough?” – powołując się na raport pozarządowej organizacji The Sentencing Project „Counting Down: Paths to a 20-Year Maximum Prison Sentence” pisze amerykański professor nauk o rządzie Joseph Margulies rzadko kiedy zdarza się, by trzymanie kogoś w więzieniu dłużej, niż 20 lat miało jakiś sens. Choć oczywiście wyjątki od tej reguły się zdarzają. Co jednak można byłoby zrobić z ludźmi, o których dałoby się powiedzieć, że po nawet 20 latach odsiadki są nadal niebezpieczni? Otóż, być może całkiem dobre rozwiązanie stosuje w tym przypadku Norwegia – najwyższy wyrok, jaki można dostać w tym kraju (przynajmniej za morderstwo) wynosi 21 lat więzienia, lecz czas pobytu sprawcy zbrodni za kratkami może zostać przedłużony, jeżeli przestępca pod koniec odbywania wyroku zostanie przez kompetentnych biegłych uznany za nadal niebezpiecznego. Takie rozwiązanie wywołuje pewne skojarzenie z tym, jakie przewiduje uchwalona w Polsce w 2013 r. ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, potocznie zwana ustawą o bestiach. Według tej ustawy, jeśli u kogoś odbywającego w systemie terapeutycznym prawomocnie orzeczoną karę pozbawienia wolności albo karę 25 lat pozbawienia wolności (nie istniejącą już obecnie jako jakiś szczególny, wyjątkowy wymiar kary – granicami kary pozbawienia wolności są z jednej strony jeden miesiąc, a z drugiej 30 lat, wyżej jest już tylko dożywocie) zostaną stwierdzone takie zaburzenia psychiczne, które wskazują na to, że ten ktoś z bardzo dużym prawdopodobieństwem popełnieni czyn zabroniony z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 10 lat, to może on na mocy decyzji sądu zostać bezterminowo zamknięty w tzw. Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym, który jak wiadomo znajduje się w Gostyninie – w przypadku stwierdzenia „tylko” wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa takiego, jak wspomniane powyżej, wobec osoby takiej, o jakiej była tu wcześniej mowa sąd może orzec nadzór prewencyjny.

Rozwiązanie przyjęte w ustawie z 2013 r. jest często krytykowane z tego m.in. względu, że nie istnieje żadna dobra metoda oceny tego, czy ktoś z dużym, czy też bardzo dużym (zauważmy przy okazji, że konsekwencje stwierdzenia „wysokiego” i „bardzo wysokiego” prawdopodobieństwa popełnienia pewnego rodzaju przestępstw według przepisów tej ustawy diametralnie się od siebie różnią, jako, że osoba, odnośnie której zostało stwierdzone, że w jej przypadku występuje tylko „wysokie” lecz nie „bardzo wysokie” prawdopodobieństwo popełnienia przez tę osobę czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożonego karą o górnej granicy co najmniej 10 lat więzienia pomimo sprawowanego nad nią policyjnego nadzoru pozostaje osobą wolną, w tym sensie, że nie zamkniętą w jakimś miejscu) może popełnić takie czy inne przestępstwo. Na tej samej zasadzie mogłaby być krytykowane rozwiązanie proponowane przez The Sentencing Project, czyli najwyższy możliwy wyrok to zasadniczo rzecz biorąc 20 lat więzienia, ale jeśli odnośnie kogoś odbywającego taką karę zostanie stwierdzone, że jest on nadal niebezpieczny, to sąd może zadecydować o umieszczeniu go w czymś mniej więcej takim, jak polski „ośrodek dla bestii” w Gostyninie. Pomiędzy wspomnianymi rozwiązaniami są jednak mimo wszystko pewne zasadnicze różnice. Jak można zauważyć na podstawie polskiej „ustawy o bestiach” w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym potencjalnie może zostać umieszczony każdy, kto odbywał jakąkolwiek – choćby nawet najkrótszą – karę pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym, jeśli zostanie stwierdzone, że zachodzi bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że ten ktoś popełni czyn zabroniony z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 10 lat. Wynika więc z tego, że nawet drobni przestępcy, o ile tylko odbywają karę więzienia w systemie terapeutycznym mogą trafić do ośrodka w Gostyninie, jeśli zostaną uznani za odpowiednio niebezpiecznych. Tymczasem według pomysłu The Sentencing Project prewencyjne przetrzymywanie kogoś w zamknięciu mogłoby mieć zastosowanie wyłącznie wobec takiej osoby, która została skazana na maksymalną karę 20 lat więzienia i ograniczone do sprawców najbardziej ekstremalnych przestępstw w połączeniu z obecnym wysokim lub bardzo wysokim wskaźnikiem ryzyka recydywy z użyciem przemocy. Jak można przeczytać we wspomnianym raporcie: „Oceny ryzyka recydywy powinny opierać się na naukowo potwierdzonych narzędziach oceny ryzyka. Narzędzia takie powinny uwzględniać czynniki dynamiczne (np. udział w resocjalizacji), a nie wyłącznie czynniki statyczne (np. przeszłość kryminalną). W praktyce jest mało prawdopodobne, aby większość sprawców poważnych przestępstw spełniała oba te kryteria. Nawet osoby sklasyfikowane jako osoby ‘wysokiego ryzyka’ rzadko pozostaną w grupie wysokiego ryzyka na zawsze”. To, co proponuje The Sentencing Project nie jest rozwiązaniem, które u większości ludzi mogłoby wywołać entuzjazm. Większość ludzi uważa, że sprawcy najgroźniejszych, czy też najbardziej odrażających przestępstw powinni „zgnić w więzieniu” – skoro już nie można takich osób skazać na śmierć i stracić. Ale czy rozwiązanie to nie jest mimo wszystko rozwiązaniem po prostu racjonalnym?

Tymczasem w Polsce od 1 października 2023 r. istnieje nowy, nie przewidziany wcześniej przez prawo wymiar kary: dożywocie bez prawa do warunkowego zwolnienia. Taką karę sąd może orzec wobec kogoś, kto był już wcześniej prawomocnie skazany za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, wolności, wolności seksualnej, bezpieczeństwu powszechnemu lub za przestępstwo o charakterze terrorystycznym na karę dożywotniego pozbawienia wolności albo karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 20 lat (art. 77 § 3 k.k.), jak również w takim przypadku, gdy charakter i okoliczności czynu oraz właściwości osobiste sprawcy wskazują, iż jego pozostawanie na wolności spowoduje trwałe niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia, wolności lub wolności seksualnej innych osób (art. 77 § 4 k.k.). Osoby wobec których można zastosować karę bezwzględnego dożywocia są – można bez większego ryzyka przyjąć takie założenie – naprawdę bardzo niebezpiecznymi ludźmi. Lecz, jak była tu już mowa, niebezpieczeństwo jakie stwarzają nawet takie osoby nie jest stałe, lecz najczęściej zmniejszające się wraz z upływem czasu. Fakt ten jest jednym z powodów uzasadniających krytykę co najmniej kary bezwzględnego dożywotniego więzienia. (9)             

                                                                     

Przypisy:

1.    Obecnie najniższą karą za „zwykłe” umyślne zabójstwo jest 10 lat pozbawienia wolności, zaś za tzw. zabójstwo kwalifikowane, którym zgodnie z art. 148 § 2 k.k. jest zabójstwo dokonane 1) ze szczególnym okrucieństwem, 2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, 3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, 4) z użyciem materiałów wybuchowych, a według art. 148 § 3 k.k. również takie, które polega na zabiciu jednym czynem więcej, niż jednej osoby (przy czym warto tu zwrócić uwagę na art. 12 § 1 k.k. który mówi, że „Dwa lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony; jeżeli przedmiotem zamachu jest dobro osobiste, warunkiem uznania wielości zachowań za jeden czyn zabroniony jest tożsamość pokrzywdzonego”), bądź dokonane przez kogoś, kto już był wcześniej prawomocnie skazany za zabójstwo, a także zabójstwo funkcjonariusza publicznego popełnione podczas lub w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi lub ochroną bezpieczeństwa lub porządku publicznego co najmniej 15 lat (przed 1 października 2023 r. za zabójstwo kwalifikowane groziło co najmniej 12 lat więzienia).

 

2.    Europejskimi krajami o najbardziej zbliżonej per capita do Norwegii liczbie zabójstw są Włochy i Szwajcaria. Według danych przedstawionych na stronie https://ourworldindata.org/homicides w latach 2015 - 2021 w krajach tych na 100 000 mieszkańców przypadały następujące liczby zabójstw:

 

2015 r.: Norwegia – 0,46, Włochy – 0,78, Szwajcaria – 0,69

2016 r.: Norwegia – 0,52, Włochy – 0,67, Szwajcaria – 0,54

2017 r.: Norwegia – 0,53, Włochy – 0,63, Szwajcaria – 0,53

2018 r.: Norwegia – 0,47, Włochy – 0,60, Szwajcaria – 0,59

2019 r: Norwegia – 0,52, Włochy – 0,53, Szwajcaria – 0,54

2020 r.: Norwegia – 0,58, Włochy – 0,48, Szwajcaria – 0,54

2021 r.: Norwegia – 0,54, Włochy – 0,51, Szwajcaria – 0,48

 

Analogiczne dane dla Japonii i Singapuru są następujące:

 

Japonia: 2015 r. – 0,29, 2016 r. – 0,29, 2017 r. – 0,24, 2018 r. – 0,26, 2019 r. – 0,25, 2020 r. – 0,25, 2021 r. – 0,23.

Singapur: 2015 r. – 0,25, 2016 r. – 0,32, 2017 r. – 0,19, 2018 r. – 0,15, 2019 r. – 0,20, 2020 r. – 0,17, 2021 r. – 0,10.

 

3.    Np. w Brazylii w 2017 r. odnotowano 30,59 zabójstw na 100 tys. mieszkańców (2021 r. 22,38), a w Kolumbii w 2021 r. – 27,48 zabójstw na 100 tys. mieszkańców.

 

4.    Dla porównania, w 2021 r. na 100 tys. mieszkańców Meksyku przypadało 28,18 zabójstw, na 100 tys. mieszkańców Nikaragui 11,01 zabójstw, na 100 tys. mieszkańców Salwadoru 18,17 zabójstw (odnotowano tam bardzo duży spadek liczby zabójstw, których w 2015 r. było w Salwadorze 106,82 na 100 tys. mieszkańców), na 100 tys. mieszkańców Kostaryki 11,41 zabójstw, zaś na 100 tys. mieszkańców Panamy 12,64 zabójstw.

 

5.    W 2021 r. na 100 tys. mieszkańców Jamajki przypadało 52,13 zabójstw.

 

6.    W 2021 r. w krajach tych na 100 tys. mieszkańców przypadały następujące liczby zabójstw: Portugalia – 0,80, Chorwacja – 0,81, Niemcy – 0,83, Francja – 1,14, Wielka Brytania – 1,00, Szwecja – 1,08, Finlandia – 1,65. We Włoszech w 2021 r. na 100 tys, mieszkańców przypadało 0,51 zabójstw, zaś w Polsce 0,71.

 

7.    Jeśli chodzi o kraje mające w swych systemach prawnych karę śmierci to warto zauważyć, że w Białorusi – jednym europejskim kraju utrzymującym tę karę – w 2021 r. na 100 tys. mieszkańców przypadało 2,33 zabójstwa – więcej, niż w jakimkolwiek europejskim kraju poza Rosją (6,80 zabójstw na 100 tys. mieszkańców w 2021 r.); warto przy tym zauważyć, że liczby zabójstw w obu krajach wykazują silną tendencję spadkową – w 2002 r. na 100 tys. mieszkańców Białorusi (stosującej karę śmierci) przypadało 9,76 zabójstw, zaś na 100 tys. mieszkańców Rosji (nie stosującej kary śmierci) 30,39 zabójstw. Z kolei jeśli chodzi o liczby zabójstw przypadające na 100 tys. mieszkańców w innych krajach stosujących karę śmierci, to w 2021 r. wynosiły one: w Afganistanie 4,02, w Pakistanie 3,98, w Indiach 2,94, w Bangladeszu 2,34, w Nigerii (w 2019 r.) 21,74, w Egipcie (2021) 1,34, w Iranie (2014) 2,42, w Chinach (2020) 0,50, w Arabii Saudyjskiej (2019) 0,80, zaś w USA (2021) 6,81. Warto tu zwrócić uwagę na to, że amerykańskie stany mające w swych systemach prawnych karę śmierci mają najczęściej wyższą per capita liczbę zabójstw niż te, w których kara ta nie istnieje (poza przestępstwami federalnymi zagrożonymi tą karą). I tak np. w Teksasie – najczęściej stosującym karę śmierci stanie w USA – w 2022 r. na 100 tys. mieszkańców przypadało 6,7 zabójstw, w Luizjanie 16,1, w Arkansas 10,2, w Arizonie 6,8, w Missouri 10,1, w Missisipi 7,8, w Oklahomie 6,7, Alabamie 10,9, na Florydzie 5,0, w Georgii 8,2, w Południowej Karolinie 11,2 , w Północnej Karolinie 8,1, w Wirginii 7,3, w Tennesee 8,6, w Pensylwanii 7,9, zaś w Maryland 8,5. Tymczasem jeśli chodzi o stany, w których nie ma kary śmierci, to 2022 r. w Iowa na 100 tys. mieszkańców przypadało 1,7 zabójstwa, w Północnej Dakocie 3,5, w Minnesocie 3,2, w Nowym Jorku 4,0, w New Jersey 3,1, w Massachusetts 2,1, w New Hampshire 1,8, w Maine 2,2, w Zachodniej Wirginii 4,6, na Hawajach 2,1, zaś w Rhode Island 1,5. Należy jednak zauważyć, że są stany nie mające kary śmierci z wysokimi per capita liczbami zabójstw – np. Alaska (9,5 zabójstw na 100 tys. mieszkańców w 2022 r.) i Nowy Meksyk (12,00 zabójstw na 100 tys. mieszkańców w 2022 r.), jak i takie, w których istnieje kara śmierci i w których zabójstw jest mało (np. Utah, gdzie w 2022 r. na 100 tys. mieszkańców przypadały 2 zabójstwa). Nie od rzeczy będzie zauważyć, że ostatnia egzekucja w stanie Utah odbyła się w 2010 r. Zob. w tej kwestii https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_U.S._states_and_territories_by_intentional_homicide_rate#/media/File:Homicide_rates_per_100,000_by_state._FBI._US_map.svg i https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_most_recent_executions_by_jurisdiction.

 

8.    Przy okazji dodam, że w dwóch moich tekstach, tj. https://www.salon24.pl/u/kozlowski/1320870,nowy-antyszpiegowski-przepis-art-130-9-k-k-zagraza-swobodzie-wypowiedzi i https://www.salon24.pl/u/kozlowski/1365299,speech-crimes-i-znikoma-szkodliwosc-spoleczna-czynu-prawnie-zabronionego-art-1-2-k-k krytykowałem obowiązujący od 1 października 2009 r. art. 130 § 9 k.k., zgodnie z którym „Kto, biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, prowadzi dezinformację, polegającą na rozpowszechnianiu nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji, mając na celu wywołanie poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, państwa sojuszniczego lub organizacji międzynarodowej, której członkiem jest Rzeczpospolita Polska albo skłonienie organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej, państwa sojuszniczego lub organizacji międzynarodowej, której członkiem jest Rzeczpospolita Polska, do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8”. Warto zauważyć, że z treści art. 130 § 5 k.k. wynika, że czyn określony w art. 130 § 9 k.k. w przypadku popełnienia go przez funkcjonariusza publicznego lub osobę pełniącą dyspozycyjnie terytorialną służbę wojskową zagrożony jest karą nawet dożywotniego więzienia.   

 

9.    Karę tą krytykowałem w napisanym jakiś czas temu tekście, zob. https://www.salon24.pl/u/kozlowski/1249609,czy-bezwzgledne-dozywocie-jest-naprawde-do-czegos-potrzebne

 

 

Strona główna